Udostępniłem swój zeszycik do notowania myśli. Nie żałuję. Zawsze dobrze poczuć, że ktoś, komu się zaufało i powierzyło tak cenną rzecz, może nie tylko jej nie zniszczyć, ale jeszcze ubogacić. Szkoda, że nikt nie zanotował miliona żartów o Łodzi oraz innych śmiesznych rzeczy. Szkoda, że jestem gamoniem i zostawiłem bluzę w toi toiu. Całe szczęście, że udało nam się wrócić stamtąd w komplecie i rano następnego dnia, że udało nam się wepchnąc do autobusu, w którym było miejsce tylko dla naszej piątki.