3 raz zczynam pisać tą notkę.Firefrajer jakoś nie ma zwyczaju zapamiętywania tekstu -_-.
Jako że u mnie nic ciekawego się nie dzieje(hihihi 37?pkt i pierwszy w klasie egzam.gim.mat-prz.) to opiszę serial...
Troo.
Serial opowiadający o chłopaku należącym o subkultury "true-emo"(czyt.emo które się wypiera że jest emo i jest emo v2.0)
Oczywiście musi być wątek miłosny(a jakże nie,emo wyjątek w zapadłej mieścinie hohoh) taki biedny i w ogóle.
Scenarzysta wymyślił zajebistą intrygę(odc.6) która polega że grupa wzajemnego zaufania pt."Dresi" ot,wiertarką wywiercili "dziurę" do damskiej łazienki(wiertarką) i podrzucili zuemu woźnemu.
Ale chwila.Jak można nie usłyszeć wiercenia?WIERCENIA.Bez komentarza.
Grafika przepiękna,w stylu władcy much.
Muzyka?EMO!
Podsumowywując kurewski majsztersztyk wśród polskich bajek animowanych,odpowiedni do średniego poziomu polskiej młodzieży.
@UP:O,nie...Ten wątek romantyczny to jakaś paranoja.
@UP2:Nie,ten serial to jakiś paranoja.
Wracając do mojego smutnego emo życia,nic ciekawego się nie dzieje.Jedynie poraz wtórny odkryłem że jestem nieśmiałym idiotą,hihihi
Pozdrawiam,