a o to mój nowy przyjaciel: Stefan Batory*. Stefan trafił do mnie wczoraj, nieprzypadkiem. dostałam go od ukochanej nauczycielki angielskiego jako prezent na urodziny (spóźniony, ale gest jest ;DD). Stefan jest hefalumpem, więc oczywiste jest to, że kolor jego uroczego ciałka jest lawendowy (niczym pola we Francji, uwielbiane przez panią W - od geografii ^^). śpi ze mną w łóżku (mrauuuuu!) i lubi patrzeć się na mnie całymi dniami. bardzo go lubię. xDDD
poza tym mam do napisania esej o oszczędzaniu i jakąś pracę na konkurs do biblioteki. a wena, szalony polot albo chociaż jakaś mała chęć gdzie? właśnie nigdzie. poulatniały się. równie jak słoneczna pogoda, która nastrajała do życia w pozytywny sposób. jednak są jeszcze tacy, którzy potrafią odmienić mój dzień (choćby Gula i jej zabójczy śmiech, Mały, czy Batory ^^). poza tym zapowiada się ambitna sobota ^^ z dwóch wspaniałych powodów...
*jego imię zostało zainspirowane książką do historii i przy okazji nauką na kartkówkę ^^