Popadam w coraz większa rozpacz ... Lustro jest moim największym wrogiem.
Za dnia staram się życ normalnie choc najcętniej nie wychodziła bym z domu. Wieczorami siadam w fotelu i zalewam się łzami.
Nie dojadam, wiczę, ale to nic nie daje.
Mam ochote zchwycic nóż i odciąc sobie płaty ciała. Przeglądając stare zdjęcia popadam w rozpacz. 55 kilogramów wydawało mi sie byc zbrodnią. Dzis ważę 71 kg.
Brak mi słów i sił by walczyc z tym. Zamieniłam sie w tłustą świnię i nie wiem jak mam sobie z tym poradzic.
Wzrok mojeog narzeczonego już nie ten sam co kiedys... Jego porządanie juz nie to samo.
Umieram....
Pomocy