no to wróciłaam : D
z 3 parami podartych skarpetek,lżejszym plecakiem,nowymi zdjęciami itp.
Watra super,dobrze że pojechałam i Lolo się dała namówić :D
bywało ciężko (zawroty głowy po 2km od pociągu,strome stoki,brak łazienki itp) ale fajnie :D
ale i też bywały godne warunki takie jak schronisko z prysznicami i materacami,jedzenie w Conieco(konieko xD)..
tym razem każdy posiłek się udał,oprócz złej butli problemów z gotowaniem nie było
zajęcia także udane,umiemy 3kroki tańca irlandzkiego i odkryłam że umiem robić bransoletki :)
noo i krzyżówki non stop w obiegu..
podróż niezła,do Cieszyna najgorzej bo spanie na korytarzu nie jest zbyt przyjemne ale za to do Chodzieży pełen wypas,siedzonka^^
oczywiscie było wiele wiele innych rzeczy o których teraz nie pamiętam ale może mi się przypomni ^^
pozdrawiam całą naszą chodzieską ekipę,nasze kochane Siemiatycze,wszystkich chwilowych towarzyszy i pana z Czech który był tak miły że nas podwiózł :) !