chcę do domu.

nie doceniam tego co mam.

nie potrafię tego robić.

potem żałuję, tęsknię, płaczę.

ale każdy już ma to w dupie.

borą mnie za szmatę.

w sumie nie dziwię się.

po tym jak ja traktuje ludzi.

już nie włażę nikomu w dupę.

skończyły się dobre czasu słit mnie.

pomagałam, pomagam i będę pomagać.

ale osobom, które coś dla mnie znaczą.

mam dość.

wszystkiego.

najbardziej dobija mnie to, że muszę wyżalać się na fbl'u.

ae cóż.

lepiej tu niż nigdzie.

wiem, że nikt tego nie czyta, ale cóż.

bardzo dobrze.

chciałabym wrócić do 2009 roku, wakacji.

nie da się.

chcę kwiecień, maj, czerwieć no i marzec 2010.

chcę początek 2011 roku, którego nienawidzę.

wtedy wiedziałam kto jest ze mną tak naprawdę.

a tobie nigdy nie wybaczę tego co zrobiłaś.

i tobie tego, co zrobiłeś.

nie myślałam, że wy możecie mnie tak zranić.

ale cóż.

czemu teraz nie jest tak jak powinno być?

za łatwo ufam ludziom, za łatwo się przywiązuje, za łatwo.

świat i ludzie są źli.

nikt teraz nie jest dobry.

każdy kryje jakąś złą tajemnicę.

mam ochotę obejrzeć skazanego na blues'a. 

ech.

chyba to zrobię.

nie chcę ranić, nie chcę być raniona.

ale na tym fukncjonuje dzisiejszy świat.

na krzywdzeniu innych po to, aby nam było lepiej.

dążymy po celu po trupach nie patrząc na innych.

bo gdybysmy to robili nie osiągnelibyśmy nic.

tak funkcjonują ludzie i wszystko co nas otacza.

nienawidzę siebie za to, że należę do czegoś tak przymitywnego jak "wspólnota" ludzi.

gdyż jesteśmy okrutni, nie mamy uczuć i żadnych granic.

nie umiemy patrzeć na krzywdę innych.

nie mówcie, że są wyjątki.

bo może i są ale nie wierzę, że są święci.

nie ma takiej opcji.

nie wierzę już w dobro człowieka.

cZŁOwiek - właśnie ZŁO. 

wyrządzamy je każdymi i wszędzie gdzie przebywamy.

nawet spojrzenie może być przekaźnikiem zła.

jesteśmy okrutnymi potworami, którzy niszczą planetę i wszystko co nas otacza.

nie zasługujemy na to, co mamy. 

ech.

kończę już moje wypociny.

na dziś:

Dżem <3