Dzisiaj sesja odbyła się z lekkim podmuchem adrenaliny :)
A mało co apopleksji serca z Panią w mocherowym berecie nie dostałyśmi!
Raz jacyś skate z rowerami, a ja z karminową szminką na ustach, 'zakrwawiona na rękach', pomyśleli sobie nie wiem co, że ze mnie jakaś pinda.
Potem wjeżdża samochód na 'nasz' teren.
1h poświęciłyśmy, by przejść na drugą stronę rzeki.
Jutro jeziorko i sesyjka.
APELUJĘ! UWAGA!
Proszę nie jeść w Mac'donaldzie Sumer Shake!
Dziś się nim zatrułam !
Dziękujemy za ostrość, fotoblogu..
by kobieta w fiolecie...