Cześć, cześć i czołem. Albo nie, kolanem. Nie ma Naszych zdjęć, ale jest Roman. Roman jest spoko.
Mamy właśnie czas frajera, pijemy kawe i jemy milion. Fest milion. To już ten moment.
Moment, w którym poznamy prawdę, kto jest ojcem Pablito.
Pablito, Pablito, Pablito, Pablito, Pablito, Pablito, Pablito, Pablito, Pablito.
Mamy właśnie przerwę na czas. A czas, jak wiadomo, ciągle goni nas. I...
Kasi jest źle, bo nie ma spamu. A tak nie może być, bo... no bo nie może. Tego nie pomalujesz.
Hmmmm...
I tak siedzimy. I miało być ambitnie, ale nie pykło. Bo mózg rozjebany. Jacha?
A Nikola? Ma odcisków kupe i komar ją ugryzł w dupe.
I czas na kolejny czas, więc cmok w krok ;-*
N i K.