Ktoś kogo kocham... Śliczne foto bo jest on. Jestem dziś rozklejoną kluseczką Piotrusia więc napisze coś więcej jak zmobilizuje siły.... Kocham cię skarbie... Strasznie...
Oglądam te zdjęcia z moją najlepsza przyjaciółką. I doszłyśmy do wniosku że strasznie ostatnio wyglądam. Oczka to nie takie jak przezz wakacje że racosne i w ogóle. Komplenie niewyspane. Jakieś max 6 godzin snu i to takiego z przebudzeniami. Na kilku kubkach kawy. Z minimalna dawka jechenia. Nie ma apetytu. W ogóle jakoś nie ma chęci jeść. Czegokolwiek. Siedze głodna jestem bo zjadłam dziś kubek mleka, coś takiego mało kalorycznego z alberta, i banana. Moja skóra jest blada jak za czasów... złych czasów sprzed 2 lat... Boje się znów to samo. Chodź paznokcie mi nie pękają... Samoopalacz coś zawsze przytuszuje, puder chodź ostatnio i tego nie chce mi się uzywać z braku czasu... Nie wiem co bedzie. Ale patrzac na Piotusia i mnie doszłyśmy z Karo do wniosku że wyglądam nie zdrowo. Strasznie blado. Czas się wziąść za siebie... ide jeść.
I podziękowania dla Karo. Ona wie za co. Za to że jest... i mnie ratuje. Bo wie o wszystkim. Przyjdzie dzieś w którym i Piotruś się o wszystkim dowie. Ale narazie jak zawsze nabieram zaufania. I dobrze i idzie. Po dzisiejszym dniu czuje się powniej... Kotki moja kocham was w dwójkę bardzo bardzo mocno... :*