Czy to normalne, że człowiek po swojej studniówce budzi się o 7.43 ze łzami w oczach z myślą, że to była najgorsza impreza w życiu.
A miała być najpiękniejszą, miałam czuć się przy nim jak królowa balu.
Miałam narzekać na ból nóg.
Miałam mieć piękne wspomnienie.
Miał to być mój bal.
Miało być tak pięknie.
A nie siedzieć na dupie i tylko cały czas starać się powstrzymywać od łez
Jak tak mi pójdzie matura jak studniówka to na pewno zdam :(
Nie mam siły.
Jest we mnie tyle złości i agresji. Znowu łzy ciekną po moich policzkach. Taki wieczór ma się raz w życiu...
Jest trochę lepiej. Pustka...
Chyba jest dobrze, już nie płaczę
Czuję się zraniona i samotna.
Nie mogłam wczoraj zasnąć.
Mam ochotę go sprać na kwaśne jabłko.
Wszystko zniszczył.
Najbardziej dołuje mnie pytanie: Jak było na studniówce?
Gdy w przyszłości dzieci zadają pytanie: A jak ty bawiłaś się na swojej studniówce?
Jestem roztrzęsiona. Nie wiem co dalej.
Chyba odpuszczam. Bo w końcu kiedyś sobie obiecałam, że nie będę nigdy ryczeć przez faceta, ale nie da się. Ja nie potrafię.
Jeszcze ten sms. Próbuje wzbudzić we mnie współczucie.
Wczorajszy wieczór to była dla mnie kara, że tam musiałam być. Chcę to wymazać z mojej pamięci. Wszyscy starali się mnie pocieszyć. Po tym chwile było dobrze.
Potem znowu się posypałam.
Karą dla mnie było, że siedziałam obok on, łzy w oczach,a przede mną widok ściany, z drugiej strony sami szczęśliwi ludzie bawiący się na parkiecie. I czemu do jasnej cholery mnie tam nie było wśród nich.
Słowa ogarnij się wzbudzały we mnie jeszcze większą agresję.
Przynajmniej teorię technika zdałam i w miarę się do roboty wzięłam z noworocznymi postanowieniami.
Obiecanych zdjęć ze studniówki nie będzie, bo w sumie penie też nie ma żadnych fajnych..
OK koniec tego użalania.
Trochę mi to pomogło. Dziękuje i do widzenia; wracam spać bo nie mam ochoty z nikim gadać.
_____________________________________________________________________________________________________
"Kiedy przestajesz istnieć dla kogoś ważnego, trochę też przestajesz istnieć dla siebie."