photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 GRUDNIA 2009

"Spójrz jak wygląda moja twarz. Czy został chociaż ślad człowieka, którego znasz?" Myslovitz

 

Dobry wieczór. (No proszę, nawet nie minęły 3 miesiące. ;))

Jako że święta kojarzą mi się z mandarynkami, uznałam to zdjęcie za idealnie świąteczne. Ta jakże oryginalna martwa natura jest efektem bezgranicznej nudy młodszego braciszka. Niemniej jednak- jak dla mnie przeświąteczna.

Cóż, po dzisiejszym pięknym, uroczystym i wyjątkowym dniu dochodzę do wniosku, że świat jest jednak okrutny, a życie brutalne i cholernie ciężkie. (Zdyskryminowane są nawet grupy krwi, ten maleńki świat też jest obrzydliwie niesprawiedliwy, tak to wszystko chyba niestety tak po prostu działa.) Paranoi można się nabawić nawet w wigilijne popołudnie, kiedy jest się rozdartym między integracją z klasą a spotkaniem cudownych, najukochańszych na świecie ludzi, a niektórych z nich widuję, jak dobrze pójdzie, raz na parę miesięcy (takim sposobem zjadłam tylko jeden kawałek sernika Gosi, nad czym niezmiernie boleję). Czas na życzenia jest jak zwykle o wiele za krótki, a świadomość, że nie zdążyłam połamać się z paroma osobami z samej klasy, nie mówiąc już o 4gc (blada twarz!!!!!!), jest wprost przytłaczająca. W dodatku ochrypłam od powtarzamia zbyt długich Życzeń Od Serca (ja mówiłam, mówiłam, żebyście mi przerywali, jak Was będę zanudzać!). Takie optymistyczo- świąteczne przemyślenia na dobry początek, w dniu, który powinien być przecież przepełniony bezgraniczną radościa, miłością i uśmiechem. Kolejna ironia losu.

(Być może, a raczej na pewno bredzę i narzekam, przepraszam, wybaczcie, po prostu... ja tak nie chcę.)

Nie wspominam dzisiaj o moim wielkim dramacie i nie biadolę o tym, że już Nas nie ma, że jest pusto, że nie będzie lepiej, ani nawet tak jak było, mimo że to oczywiście pierwsza rzecz, jaka ciśnie mi się na mózg i palce, kiedy siadam do pisania. Chyba nie zniosłabym tego okrutnego rozpamiętywania po raz kolejny (i nie mogę przecież dopuścić do tego, żeby Ewunia po raz kolejny zalewała komputer łzami :)) i myślę, że Wy też. Powiem tylko tyle, że strasznie mi Nas brakuje. Przestraszliwie.

Wiecie, że w kawiarence są nowe stoliki? Bez dziur, naderwanych blatów, odpadającej farby, którą się zawsze bawiłam. I nie ma już naszego Przezroczystego Kurka Z Czerwonym Czubkiem nad umywalką, teraz jest biały z czubkiem niebieskim. Przykręcony. Nie odpada. Cóż za okrucieństwo, nawet TO się zmieniło, jestem zdrugotana.

Z takich bardziej pozytywnych rzeczy: nie uważacie, że posiadanie zegarka, pokazującego godzinę, od której trzeba jeszcze odjąć godzinę i dwadzieścia minut jest przefantastyczne? I reakcje ludzi, wchodzących do pokoju i spoglądających na niego z przerażeniem że "juz tak późno!" są bezcenne. :D On nie jest zepsuty. Ja tak poprostu lubię. ^^

Dzisiaj radosnym problemem dla mnie stał się niesamowity rozrost kapsli (Buju, mówiłam Ci już, że Cię uwielbiam? :D), skutkiem czego jest obecnie niezamykające się pudełko. ^^ Co do kapsli, dzisiaj zauważyłam niepokojącą zalezność między nimi a Bartkiem. Otóż zastanawiający jest fakt, że akurat jemu trafiają się niebezpieczne dla otoczenia kapsle, którymi może potem męczyć każdą napotkaną osobę. Tudzież każdą osobę, składającą mu życzenia. ^^ Przeznaczenie?

Zbliżając sie do końca chciałabym bardzo, bardzo, bardzo podziękować Ewci, Wiki, Mateuszowi i Szczurkowi, że zawitali dzisiaj w naszych skromnych progach, że mogłam Was w końcu zobaczyć. :) Tak strasznie za Wami tęskniłam! Byliście najlepszym prezentem dla mnie na święta. :) Dziewczyny, dziękuję Wam jeszcze raz za cudowne słowa, dalej czuję się oszołomiona. W ogóle nie czuję się jakbym czymś sobie na nie zasłużyła, ale skoro komuś na coś się przydałam, że mogłam nawet odrobinę rozjaśnić chociaż jedną chwilę, to nie wyobrażacie sobie jak bardzo się cieszę. Teraz wiem, że czasem to moje życie nabiera sensu. Szczurek, trzymam kciuki za autostrady i parkingi i za te wypracowania z fizyki. ;) Mateusz, cóż, Sam Wiesz Co, ale i tak Twoje sznurówki to podświadomy wyraz uwielbienia i tęsknoty. :D

Kochani, dziękuję za wspaniały dzień, Wigilię, cudowne życzenia, dekoracje, nastrój (Daniel! :D). Agatko, mój promyczku! ^^, Gaba, człowieku przygotowany na WSZYSTKO, love!, Pat, Gumisiu, Gosiu, Zuza, Głosiu, Mateuszu, Kuba, Agatko, Marto, Marysiu, Ewelinko, Adasiu, Tadziu (put the banana in your ear! :D), Wera (misiożelki!), Naniu, Tosieńko, Łukaszu, Jusiu, Basiu, Bartku, Michale, Maćku, Buju, Słońce, Olszaku, Mózgu (tuba!), Paula, Asiu, Gosiu, Siana, Arczi, Zu, Madzie, Asiu...!

Niech te święta będą takie, jakie właśnie powinny być święta (że tak zacytuję Zu ^^). :) Kocham Was!!!

Komentarze

kisior Och, przedszkole. Pio, i tak wiesz, że Cię uwielbiam i pozdrawiam w każdej literce wystukiwanej tutaj. ;)
28/12/2009 19:45:54
~gromi nie wpisałaś mnie;(((
23/12/2009 19:40:27
~zuuuu Do czego to doszło, że podpisuję się inaczej, ażeby wiedziano o kogo chodzi.
Mandarynki chyba zawsze były we wszelkich szkolno - przedszkolnych prezentach i wigiliach, więc dobre, oryginalne skojarzenie. ^__^
Im rzadziej piszesz, tym bardziej doceniam tę Twoją pisaninę.
To chyba było jedyne w miarę sensowne zdanie, jakie powiedziałam dzisiaj. To zacytowane. W Święta szczególnie boli mnie brak umiejętności składania życzeń. xD Tyle od Was dziś usłyszałam, że chyba mogło mnie tylko zatkać, a a propos Twoich Życzeń Od Serca - nikt nawet pewnie nie pomyślałby w życiu o tym, żeby Ci przerwać, Dżass. ^^
Jeszcze raz Wesołych Świąt. (Biorąc pod uwagę, ile razy się dziś żegnałyśmy, to chyba już czwarte... ^^)
22/12/2009 23:01:15
~Olaa Hej! To ja Cię rozbawiłam misiożelkami! Nie zgadzam się:(
Wiesz, też mandarynki mi się zawsze kojarzyły ze świętami... Jak obierając je ze skórki czuję zapach soku, od razu przypomina mi się rozpakowywanie prezentów spod poduszki czy choinki, kiedy to jeszcze byłam święcie przekonana, że to św. Mikołaj mi je przynosi... Piękne czasy...
Te zmiany w kawiarence to nawet my (nowa ID) odczuliśmy, bo przez te pierwsze tygodnie "zabawa" dziurami w stołach byłam idealnym odstresowywaczem, póki jeszcze nie "nauczyliśmy się" do końca Pani Gie.
Wiesz, potwornie żałuję, że w tym roku nie usłyszałam od Ciebie tak wyczerpujących i przecudownych życzeń jak w zeszłym. Takie zdawkowe "Wszystkiego Najlepszego" do nas obydwu nie pasuje, nie uważasz...?
Ach, Dżas... Prawdziwych Świąt:*
22/12/2009 22:57:12