Do dupy. Jestem wszystkim zmęczona, nie mam już siły na nic. Praktycznie codziennie napierdala mnie łeb. Chciałabym usnąć i się nie obudzić, jak Śpiąca Królewna.
Zaraz się zrzygam tęczą. Wszyscy dookoła niby nieszczęśliwi, ale dziwnie szczęśliwsi ode mnie. Kurwa, oni nie żyją, oni trwają w sielance. I zaraz mogę się też zrzygać od wysokiego mniemania o sobie niektórych osób.
Zapierdalanki do egzaminów ciąg dalszy.
Mam już dość. Nawet za cenę Skyrima i Wiedźmina, ale mam dość jeżdżenia do wujka i cioci na korki. Wykończą mnie zaraz. Jakbym miała się komuś wyżalić w ramię, to oni byliby ostatnimi osobami na liście.
Jutro wykład z Somi. Kurwa, wstawać skoro świt, o 9 i zapierdalać na Uniwerek. Przynajmniej Somi mi się nie zgubi, tak jak Shota x.x
Człowieku, jak ja Cię nienawidzę. Co Ty w sobie takiego widzisz? W czym jesteś lepsza od innych? Schowaj się. Lecz się. Zaszyj się w gabinecie najlepszego psychologa w kraju i stamtąd nie wychodź. Jesteś kretynką, nie ma w Tobie nic fajnego. Nie rozumiem, czemu Ją tak do Ciebie ciągnie, ale wkurwia mnie to niemiłosiernie każdego dnia.
Potrzebuję pizzy, fastfoodu, śmieci, kurwa.
Mama mówi, że chyba jeszcze schudłam. Nosz kurwa mać.