A oto moja choinka, moja piękna i pachnąca.
Ojciec zgubił lampki na balkony i szuka ich jakby co najmniej święta miały by sie bez nich nie odbyć. Wszechobecne "motywy świateczne"; stroiki, aniołki, dzwoneczki, bombeczki, pierniczki. A ja świąt nie czuje, czuje wolne, czuje ze wstaje bliżej południa niż rana. Wreszcie znalazłam czas na uzupełnienie ramki którą dostałam w maju i wreszcie mam czas oglądać dr. House'a. Choć z czasem to i tak krucho.
Nie czuje jednak tej całej magii która powinna mnie otaczać, wiec życze Wam i sobie znalezienia jej i przeżywania tych świąt- jak kiedyś.
Chce śniegu i nart. A co!