Prędkość mrugania w ciągu ostatniej godziny opanowałem chyba do perfekcji.
Jak zwykle, chwila nieuwagi i już wrzuciłem sam siebie w niekończącą się pętlę. Ale okej, skoro już tam jestem, to wchodzę jeazcze głębiej i oddycham najgłębiej jak mogę, bo to przecież moje miejsce. Mimo wszystko, uwielbiam sobie wyobrażać ciągle to samo, bo tamten widok bezustannie jest dla mnie najpiękniejszym na świecie.