photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 GRUDNIA 2008

wrócić...

To było jakoś w październiku. Napewno przed 31.

Chodziłam do Pani Pedagog co tydzień. Mi to pasowało, bo byłam zwalniana z lekcji.

Nadszedł wtorek. Znów zajęcia. Byłam zadowolona, bo znów nie byłam na polskim.

Weszłam do korytarza, a tam ON.

Byłam odważna, więc gadałam do Ciebie jak opętana. Pamiętam- napisałam, na kartce, ot tak dla żartu 'kocham Bartusia'. I od tego wszystko się zaczęło. Rozkochałeś mnie w sobie, potem mogłobyć tylko lepiej. Ale nie było. Byłam szczęśliwa, ale żyłam z bólem. Bo nie zawsze byłeś fer.

 

I cholernie żałuję, że nie zostałam wtedy na polskim, tylko poszłam na zajęcia!

 

Może ominęłoby mnie kilka łez... 

 

Wmawiam sama sobie, że zapomniałam.

Fakt- mniej Ciebie we mnie. W moich myślach.

Ale może to tylko dlatego, że Cię nie widzę?

Może sama przed sobą ukrywam prawdę- że nadal kocham.

 

 

 

przychodzę

bez niepokoju

 

odchodzę

bez krztyny żalu

 

jak promień

któremu wszystko jedno

na jakie pada

kamienie

 

Zygmunt Ławrynowicz.

 

 

... i kocham nadal.