To było jakoś w październiku. Napewno przed 31.
Chodziłam do Pani Pedagog co tydzień. Mi to pasowało, bo byłam zwalniana z lekcji.
Nadszedł wtorek. Znów zajęcia. Byłam zadowolona, bo znów nie byłam na polskim.
Weszłam do korytarza, a tam ON.
Byłam odważna, więc gadałam do Ciebie jak opętana. Pamiętam- napisałam, na kartce, ot tak dla żartu 'kocham Bartusia'. I od tego wszystko się zaczęło. Rozkochałeś mnie w sobie, potem mogłobyć tylko lepiej. Ale nie było. Byłam szczęśliwa, ale żyłam z bólem. Bo nie zawsze byłeś fer.
I cholernie żałuję, że nie zostałam wtedy na polskim, tylko poszłam na zajęcia!
Może ominęłoby mnie kilka łez...
Wmawiam sama sobie, że zapomniałam.
Fakt- mniej Ciebie we mnie. W moich myślach.
Ale może to tylko dlatego, że Cię nie widzę?
Może sama przed sobą ukrywam prawdę- że nadal kocham.
przychodzę
bez niepokoju
odchodzę
bez krztyny żalu
jak promień
któremu wszystko jedno
na jakie pada
kamienie
Zygmunt Ławrynowicz.
... i kocham nadal.
Inni zdjęcia: 1513 akcentova:) patki91gdTajemnica photographymagic:* patki91gdBellusia patki91gdJa nacka89cwa22.6 idgaf94Ja nacka89cwaMonastyr acegJa nacka89cwa