Mapa Alagaesii

Pewnej soboty nudziło mi się, więc postanowiłam wziąć kartkę, ołówek, kredki i książkę Eragon i zabrać soę za rysowanie mapy, takiej jak na pierwszych stronach książki. Oczywiście nie uzyskałam takiego efektu jak widać na zdjęciu za pierwszym razem. Musiałam kilka razy od początku zabierać się za szkic. W końcu mapa wyszła perfekcyjnie :) Tylko kredki miałam zrypane i za bardzo kolorów nie widać. Te takie przerywane linie to trasa podróży bohaterów książki, albo raczej książek... :) Mapa została wklejona do mojego zeszytu z opowiadaniami :) Mam nadzieję, że się wam ta mapa podoba ;) Wypowiadać się! A poza tym przedwczoraj i wczoraj byłam na noc u Marty. Fajnie było, ale pierwszy raz poszłyśmy spać, bo taka była umowa z jej mamą. Jak ostatnio Marta była u mnie i przez całą noc nie spałyśmy to miała oczy jakby się naćpała. Wczoraj też byłyśmy na koniach ;) Marta wsiadła na Bartka, a ja na Lirę. No i tak jakoś wyszło, że Bartkowi w galopie coś odwaliło i coś zrobił, że Marta spadła z niego. Pierwszy upadek z konia zaliczyła :D Ja swój zaliczyłam rok temu. Ale jak śmiesznie wyglądało jak Marta spadała...zrobiła takiego fikołka koło konia i znalazła się w kałuży:[smiech] . Nie to, że się z Ciebie Marta śmieję, mam pianie z tego, że Bartek Cię akurat do kałuży zwalił :):):) A ja nie spadłam:[tanczy] :D Zawsze się zastanawiałam jak można spaść z Bartka...myślałam, że tylko jakiś początkujący, który nic nie umie może z niego spaść, a jedak nie... A poza tym na jeździe było całkiem fajnie poza tym, że musiałyśmy robić nieskończenie wiele wolt...ale i tak mi się podobało. Zrobiłam kilka kółek galopem po całym parkurze...chciałam w pewnym momencie wjechać na przeszkodę, że niby koń mi skręcił, ale Ciuruś wrócił i nie zdążyłam. Jakiś baran oparł tak drągi o ogrodzenie, że jak się nie zdążyło ich ominąć, to trzeba było się schylać, żeby się w łeb nie rąbnąć...Ciuruś zrobił Marcie strzemiona i powiedział, że na małym koniu trzeba mieć długie, a jak sobie tylko poszedł to se Marta je skróciła, tylko fajnie, że równo...jedno miała co najmniej o 2 dziórki, ale se ich nie zdążyła poprawić bo Ciuruś wrócił, a gdyby mu powiedziała, że jedno ma za długie to by się skapnął, że sobie skracała, bo jak jej zrobił to były równe... Wieczorem mój kochany piesek postanowił mnie gryźć... Mam wgłębienie na ręce, bo mi się na niej powiesił, trzymając się zębami :/ No, ale kończę pisać, bo to już się nudne robi... Pozdro all!!! [b]KeiraKarkarow[/b]