A napiszę, mimo tego że pewnie zużyję cały ten durny trasfer. Bo Ktoś mi dzisiaj marudził, że tak żadko piszę. ;)
Ostatni dziasiaj dzień z tej lepszej części tygodnia. I od nowa się zaczyna. Tydzień temu zaczął się ten rok. Szok, jak to szybko minęło. Ale zaczął się w sumie dobrze. Miło było. Gdyby częściej można było się tak dobrze bawić.
Zastanawiam się nad możliwością wyjazdu. W sumie może przydałyby mi się małe wakacje od wszystkiego. Od wszystkich. Nie tak do końca, w końcu na pewno pojachałby ktoś ze mną. Ale to i tak wolność. Zero zasięgu. Zero neta. Tylko kiedy Wy wpadniecie, ja muszę być we Wro!
Trzeba znaleźć pracę.
Dzisiaj wszystko wyjątkowo wprost. ;) Dzisiaj ani słowa.
Chciałabym wrócić do tamtego dnia. Chciałabym, tak bym chciała... Kocham, kocham. I zawsze będę.