Chcę być jakieś.. 380 km dalej..
Dzisiaj byłam w stajni. jej. Nareszcie.
Nic nadzwyczajnego. Pojeździłam trochę na Majce, wzięłam Snikersa i próbowałam na niego wsiąść. I, co zabawne, udało się. Chyba nie ogarniał co się dzieję bo dopiero po kilku minutach się zorientował że na nim siedzę. Ale o dziwo wszystko było ok.
Jutro znów do niego jadę. Znów będę próbować. Najzabawniej on... 'przechodzi' przez drążki. Bo on przez nie nie przechodzi. On skacze z jakimś dziesięciocentymetrowym zapasem. Strasznie zabawnie to wygląda.
TRUST ME
please...