wszystko sie zmienia...
super odkrywcze zwłaszcza jak na 03:53 za godzine musze wstawac do nowej roboty a siedze i ogladam głupie seriale
Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
dostaje pierdolca w domu i chyba po raz pierwszy ciesze sie ze mamy kota
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
najbardziej przybijajaca jest ta codziennosc, wszystko niby ok niby sa plany i ambicje ale przychodzi chwila dosłownie jeden moment i wszystko bierze w łeb. dociera ze to nie ma sensu
mozna powiedziec ze zycie na krawędzie tylko ta krawedz jest miedzy paranoja i absurdem.
jak by to ładnie ujac w słowa, jak zyc ?
ciezko mi teraz to okreslic jestem staromodny nie przystosowany do zycia czy poprostu naiwny i głupi ?
"letnie wieczory kojarza mi sie z toba" za duzo mysli chodzi po głowie za duzo sprzecznosci i rozterek
godzina do wstania dokładnie 60 min ehhh
jedno jest pewne zmieniło sie i to bardzo sie zmienilo o 180 stoni jesli nie o 360
ja sie zmieniłem
"czwarta nad ranem..."