Jak byłam mała uwielbiałam jeździć pociągami. Z resztą, wszyscy to kochali.
Ale z biegiem czasu moja miłość przerodziła się w nienawiść.
Pociąg z klimatyzacją bez klimatyzacji, oparcia pod głową takie, że brodą cycka dotknąć można, twardo i niewygodnie, a w kiblu sikanie z samootwierającymi się, zbuntowanymi drzwiami. I jeszcze te śmierdzące ludzie...nudy...ciągnące się kilometry...
Tak samo jak ja nienawidzę PKP, tak PKP nienawidzi mnie; we wtorek miałam wyjechać ze Świnoujścia po 14.00 i być w Poznaniu po 18.00, a byłam przed 23.00. Najpierw sama się spóźniłam na pociąg, potem on się spóźnił poł godziny, a przesiadka w Szczecin Dąbiu nie poczekała, więc ja musiałam poczekać prawie godzinę na następny pociąg, który i tak przyjechał z opóźnieniem, a że Poznań rozkopany to na Batorego z dworca trzeba było jechać autem przez Górczyn. Miodzio.
Na samo zakończenie historii o nienawiści środków komunikacji publiczno/państwowej do człowieka opowiem, że o 07:10 następnego dnia biletomat wydał mi bilet w 2 kawałkach; z czego jeden był szerokości 0,5cm, a drugi był większy niż szczelina w kasowniku i mał napis "WYDRUK TECHNICZNY".
:)
Poza tym jest bardzo fajnie, kolana bolą mnie od siedzenia 8 godzin na dupsku przed kompem, a od przyszłego tygodnia będę biegać po puszczy i polować na daniele oraz wydry, przy okazji wykonując jakąś bardzo ważną robotę.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Ja pati991... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24