Ostatnie dwa tygodnie wprowadziły wiele zmian w moje życie, ucząc mnie jednocześnie kilku rzeczy...
Takie nauki przydałyby się ludziom z mojego otoczenia. Przede wszystkim, za rozpad wszystkiego, o czym marzyliśmy, co wielece "budowaliśmy", czy też układaliśmy, powinno się winić siebie, a nie innych.
Denerwuje mnie także fakt, że wszyscy krytukują zachowanie (szczególnie) jednej osoby, a jak przychodzi co do czego, to maślane oczka i "jesteś cudowna". Sratatata, gówno prawda. Nie lepiej czasem jest się przyznać?
ZRÓB TO SAM :)
czyli co masz zrobić po przeczytaniu dzisiejszej notki - odpowiedz sobie na pytanie, kto jest Twoim przyjacielem, a kto nie. Coś mi się wydaje, że wiele osób ostatnio się w tym pogubiło, i jednodniowy wyskok, chwilową, krótkotrwałą zmianę, traktuje jako nagły powrót przyjaźni.
Takie rzeczy nie dzieją się na prawdę, to nie bajka. TO ŻYCIE. A lajf is brutal, rimember.
STOP udzielaniu informacji.