Takie tam owijki, na sprzedaż. Pierwsza troche niewypał ale ok
Zkaładłam je Kasztance ^^ zginała noge i się cofała a potem sie wszystko poplątało... masakra jakaś haha. Z Kasztanką już dziś było lepiej no ale, dzisiaj tylko czyszczenie te owijki i troche jeża.
Pod koniec tygodnia mamy jechac na Rancho wkońcuu :D