O mój Boże, żyliśmy tak zbyt długo. Wszystko po to by stracić wszystko w jeden tydzień, nawet nie, w kilka dni. Moi ludzie nie byli wystarczająco silni. Ja i moi chłopcy znikamy. Zielony nigdy nie należał do ulubionych. Niezrozumienie, brak zgodności z rzeczywistością czy czysta agresja. Jedynym plusem jest możliwość przejścia. Ale to nie wszystko, w przeciągu zaledwie kwadransa umyłam się, ubrałam, powiedziałam "kurwa" osiemset razy i byłam osiem razy przerażona, że nikogo już dziś nie zobaczę. Ale czy to ma jakieś znaczenie? Trochę jak zmęczeni życiem bez celu, trochę jak paleta kolorów, na której znajdują się same odcienie szarości. Trochę jak stos kartek, które służą tylko do napisania NIC TU NIE MA, a to wszystko dzieje się bez mojej zgody.