Nu.. hej ;)
Masakra pisaliśmy dzisiaj spr z hitorii :(
Aj.. ;/ był ciężki ;/ takiego trudnego się nie spodziewałam ;/
Ale na końcu nie mieliśmy wf ;D
I kończyliśmy o godzinę wcześniej ;D
Teraz siedze i gadam z ewcia <3
Hahaha.. ;p "zielona linia" ;p
Ogółem nos mnie boli ;( bo miałam rano lekkie spotkanko z dzwiami
Niezdara ze mnie
Na polskim oddała nam dzisiaj wiersze
No.. i chyba mój nie przypadł do gustu :(:(
No ale mówi się trudno i żyje się dalej ;p
Lece pouczyć się trochę i dalej czytać książkę :/
No i oglądać mój biedny nosek, bo wciąż mam wrażenie, że nie jest prosty :(
Buziole ;** pApA ;**
A o to mój skromny wierszyk ;p
Usiadła na ławce
Czekając na niego,
W ich wspólnym parku,
Który rajem nazywali.
Wyciągając co minutę
Komórkę z kieszeni
Spoglądała na godzinę
Wzdychając ze zmartwienia.
Dzwoniła do niego,
Lecz nikt nie odbierał.
Jedynie było słychać
cichą prośbę o nagranie.
Martwiła się ogromnie,
Lecz to nic nie dawało.
Wreszcie wstała
I poszła,
Do jego mieszkania.
Po drodze zobaczyła
Samochód policji.
W tle szmeru miejskiego
Wyła głośno karetka.
Rozejrzała się dookoła
I wreszcie zobaczyła,
Swojego Tristana
Leżącego na drodze.
Wokół niego wielu ludzi,
A obok ratownicy.
Ratują mu życie,
Lecz bez skutku żadnego.
Ona stała tam obok
Nie wiedząc co robić.
Łzy spływały po policzkach,
A jej serce stanęło.
Wreszcie pobiegała do niego
I głośno krzyczała,
Bo to jej ukochany,
Który śpieszył się tak do niej.
Jakiś wariat wprost przejechał
Na świetle czerwonym.
On taki szczęśliwy
Już przechodził przez pasy.
Wiedział, że tam wspólnym raju
Czeka jego Izolda.
Chciał uklęknąć przed nią
I z całego serca poprosić,
Żeby resztę życia
Razem spędzili.
Jako mąż i żona
Kochająca się rodzina.
Jednak teraz jego serce
Już nigdy nie zabije.
Zdążył tylko usłyszeń
Głośne piski opon,
Jego śliczne oczy
Oślepiły światła samochodu.
Teraz leży w czarnej trumnie,
A nad nim zapłakana dziewczyna.
Ich wspólna przyszłość
Właśnie legła w gruzach
Przez jednego z złych baronów
Prowadzących samochód.
W tej chwili siedzi sama
W oknie na ósmym piętrze.
Patrzy w niebo
I wie, że on tam na nią czeka.
Pociągnęła za klamkę
I okno otworzyła.
Weszła roztrzęsiona
Na biały parapet.
Wyskakując zdążyła
Wykrzyczeć trzy słowa:
"Idę do ciebie!"
I uderzyła w ziemię.
Obecnie razem gdzieś w niebie
Są we dwoje szczęśliwi.
Tam ich nikt nie rozdzieli
Będą razem już wiecznie.
I tak kończy się historia
Pary kochanków.
Pewnie spytacie się dlaczego?
Lecz to już wie tylko Bóg
Użytkownik kasiulek099
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.