Zrywanie wiśni naprawdę może nieźle zmęczyć... :/
Od poniedziałku, codziennie, pobudka przed piątą
Wyobrażacie sobie?
W życiu bym nie pomyślała, że i ja będę musiała tak wcześnie wstawać.
A jednak...
Mój tydzień to ostatnio: wiśnie-spanie-wiśnie
I tak w kółko :/
No ale jeszcze TYLKO jutro i kończę z tymi czerwonymi kuleczkami
Bo już mi się po nocach śnią
A dzisiaj u fryzjera byłam
Takie małe oderwanie od rzeczywistości.
I wyszło na to, jak zawsze zresztą u fryzjera,
że najpierw Kasia postawi na swoim, a później tego żałuje :(
No ale mówi się trudno.
Nic już na to nie poradzę.
Przyzwyczaiłam się już chyba do tego, że jestem uparta
Mimo, że nie zawsze dobrze na tym wychodzę,
to po prostu taka jestem.
"Czy się to komuś podoba, czy nie" ;)
A teraz zbieram się do łóżeczka, żeby jutro przypadkiem nie zaspać ;)
Kocham M. :*
PS. Ciebie też Mienko :P :*