Hej. Dawno mnie tu nie było więc dzisiejsza notka będzie dłuższa. No więc wszystko idzie tak jak po mojej myśli. Może w przyszłym tygodniu pojadę do Euforii jak ją jeszcze tak zastanę. Siedzę sobie teraz na fb i czytam, jak to kiedyś było inaczej. Mniej ludzi, dzięki którym teraz się uśmiecham. A co do tego, co powiedziała mama. Jestem za. Chce tam. Idę do gim do Słupska, ale do prywatnej na Kilińskiego. Myślę, że będzie dobrze, ale nie wiem czy się tam odnajdę. Nowe towarzystwo, nowi nauczyciele, nowe klasy, wyższy poziom nauki. Ehh. Nie chce mi się o tym na razie myśleć. Jednak bardzo tęsknię za Normanem. 19 lutego mija rocznica.. Nie wiem dlaczego tak szybko się poddałam. Dlaczego tak musi być? Dlaczego nie może byc inaczej? Dlaczego on jest szczęśliwy z kimś innym? Nie daje sobie rady. Ostatnio jak oglądałam te wszystkie zdjęcia, to po prostu wyłam jak pies. Nie chce się godzić z tym, że Jego już nie ma. Że nie ma nas. Że te wszystkie chwile, któe spędziliśmy razem poszły się je*ać.. Gdy mi się śni, budzę się zalana łzami. Nie chce tak żyć. Po tym jak go straciłam nie śmieje się już tak często jak kiedyś..
To by było na tyle..
Cześć.