Sama już nie wiem.. Co się dzieje, ile jeszcze będę błądzić i jak będzie wyglądać cały mój świat. Chciałabym pokolorować go do końca, odrzucić tysiące spraw, które nadal męczą.
Zamiast po prostu wyrzucić je w kąt, zamiast zapomnieć, ja ciągle w to brnę.
Nadal komplikuję sobie wszystko, a potem włącza mi się lampka z napisem 'napraw to!' i naprawiam.
Na dzień dzisiejszy - nie lubię niepewności. Wolałabym być pewna, że mam w kimś przyjaciela, że mogę ufać bezgranicznie, że świat może być kolorowy, że potrafię wywołać u kogoś uśmiech i cieszyć się pełną radością bez żadnych odłamów emocjonalnych.
W pogoni za rozumem