Pomyślałam sobie, że czas najwyższy przystosować się do tego, co jest TERAZ. Na początek wypadadałoby odciąć się od tego, co było KIEDYŚ, w związku z tym skasowałam prawie wszystkie zdjęcia. Zostawiłam 3 ostatnie, bo mam do nich swego rodzaju sentyment.
Jak ja nie lubię zimy. Mokro, zimno, ciemno, smutno. Ja chcę już słoneczko, gorąc, długie dni i cały szereg różnego rodzaju letniej garderoby. Nawet spoceni ludzie w autobusach nie będą mi przeszkadzać. A tu jeszcze conajmniej 6 miesięcy.
Już prawie wolne, a wolne jest fajne. Jak jest fajnie, to ja jestem zadowolona. Jeśli jestem zadowolona, mam dobry humor. A kiedy mam dobry humor, wszystko jest piękne i wspaniałe. Krótko mówiąc wolne = raj.
___________________________
A dla tych wszystkich, którzy próbują mi to szczęście odebrać, mam dedykację.