Witajcie!
Wyżej mamy przedstawiony mój projekcik prasy introligatorskiej, ładny co nie?? Indżynier ze mnie pełną gębą! xD Od dłuższego czasu (2 tyg.) siedzę nad tym szitem i kombinuje tak, żeby to wytrzymało i nikomu nie zrobiło kuku w "realu". Nie powiem nużące jest siedzenie przed kompem i bawienie się Inventorem, gdy pogoda za oknem jest świetna, ale co zrobić? Jak mus, to mus...
Oprócz tego były święta wielkanocne, które wyglądały jak te bożonarodzeniowe ponad rok temu. Nie lubię zimy wiosną, dlatego też sprawiłam, iż śnieg już nas nie nawiedza xDD
23 wiosenki mi minęły, ale niestety mało kto o nich pamiętał, to pokazało ilu osobom na mnie zależy, a kto ma mnie po prostu w d.... Obiecuję, odpłacę się tym samym, albo czymś jeszcze lepszym :D Pomimo tego, że złagodniałam nieco (zrobiłam się milsza i podobno sympatyczniejsza), to nie zmienia faktu, że wredota we mnie wciąż siedzi.
Za niecałe 11 miechów będę INŻ, szczerze napisawszy wcale tego nie czuję, zwłaszcza, że od kilku lat coś, a raczej ktoś nie daje mi spokoju. Muszę pojechać na południe Polski i sprawdzić, czy ten ktoś w ogóle istnieje (o ile mi się uda). Nie ruszę z porządną karierą oraz swoim życiem jeśli nie uspokoje swoich myśli i sumienia, dlatego maj - czerwiec będzie trzeba się wybrać do Wrocka.... upss wydało się xD
Jak sprawdzę, to co mnie dręczy od dawna i albo mnie to mile zaskoczy, albo dramatycznie rozczaruje, to wiem jedno, że moje myśli będą spokojne, tak jak wtedy gdy miałam te 16 - 17 lat i prawie wszystko mi się udawało, jeśli tylko tego chciałam.
A teraz z kącika muzycznego... xD SOAD sobie daruję, no chyba, że będą jakieś porządne bilety, a nie jakieś ochłapy w ostatnich rzedach. Natomiast wczoraj przesłuchałam wreszcie całą nową płytę Bruno Schulza, która ukazała się 16 lutego i.... rozwaliła mnie. Każda ich nowa twórczość trafia mi prosto w serducho, a łzy same cisną się do oczu ze wzruszenia, KOCHAM ICH. W Wyspie poszli bardziej w elektronikę, która coraz bardziej mnie kręci, każdy dźwięk wydany z głośników przez BS jest dla mnie niesamowitym przeżyciem.
A teraz zwijam się spać, bo o 4 trzeba wstać i jechać w trasę....
Do następnego :)