Witajcie!
...po niezwykle długiej przerwie:)
Nie pamiętam co pisałam poprzednio, nie chce mi się też tego czytać, wiem jedno, że z miech mnie tu nie było:D Generalnie nic się nie zmieniło, wciąż jestem tym, kim jestem. Nie zmienił mi się wygląd, czy też stan cywilny (hahaha), czyli jak to mówią zwykle Polacy jest "po staremu":D W domu mam bardzo długi i jednocześnie niezbyt znośny remont. Trochę pomagam, trochę się migam od roboty, jak to ja. Wiem jedno, już nigdy nie będę malowała sprayem (chyba tak to się pisze) w domu. Wiecie co ja narobiłam? Malowałam na folii ramę od obrazu, ale ja, jak to ja... roztrzepane dziewuszysko! Zachlapałam farbą dopiero co położone panele, tak więc dziś muszę je wymieniać:D
W tej przerwie od nauki nie mogłam sobie darować kupna ciuchów. Po prostu nie byłabym sobą, gdybym czegoś do domu nie przyniosła. Tak więc nie wiem po co, ale znacznie przybyło mi sukienek, cholera, jakbym je lubiła:D Standardowo nie mogłam pozwolić, żeby jakaś inna baba je kupiła:D
Tyle się nadziało, że nie wiem o czym ja mam tutaj pisać, w zasadzie nie wiem też po co tu cokolwiek umieszczam, może to już tak z przyzwyczajenia. Pewnego dnia miałam aż 153 wejścia, nie wiem czym to u licha jest spowodowane, nieco się wystraszyłam. Tak, tak... bo popularność przeraża, hahahaha!
Ucząc się do poprawek wrześniowych dopiero teraz uśwadamiam sobie, że gdybym była systematyczna, dziś nie śniłaby mi się wydyma po nocach! Kamilo, jakaś Ty nieodpowiedzialna! Tak, tak... mówię do siebie, bo lubię. Każdy tak ma, problem w tym, że większość się do tego nie przyznaje! Ja może i jestem popierdzielona, ale szczerze przyznaje to jakże normalne zjawisko.
Przez ponad cały lipiec byłam chora. To nie jest zbyt fajne, gdy za oknem fajna pogoda, a ty musisz człowieku leżeć pod kołderką w łóżku. 39-41 stopni Celsjusza temperatury ciała, to była norma przez około tydzień. Dobra koniec już z tymi chorobami, bo zdewociała się jeszcze zrobię.
Idę pobujać się w rytm muzyki z panelem w ręku, Pa:)