jestem ultra mega wesoła, na bycie szcześliwym nie ma raczej szans i nie ma raczej szans na ratowanie czegokolwiek co zmusiło mnie do wypisywania tych bredni tutaj przez cały czas, pisanie i usuwanie, pisanie i usuwanie, koniec.
jest idealnie, jest tak idealnie jak idealne jest to zdjęcie. ale o the horrors kiedy indziej (blue i elixir spring to cudowne nowe kawałki)
Mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz tego photobloga, mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz wszystko, co tylko moglibyście zhakować, odbierając mi resztki jakiejkolwiek godności - nie ma już co ratować. dzisiaj nie mam zamiaru pisać o tym kto mi się podoba, ile wypiłam, co paliłam osatnimi czasy, przed kim się rozbierałam, a przed kim nie i jakie żarty mnie teraz śmieszą, kto jest moim przyjacielem i czemu ty nim nie jesteś (a z resztą sama wiesz czemu) Nie wiesz, że śpiewam te piosenki o Tobie, nie znasz pseudonimów, które przybieram dla Ciebie. Powinnaś być teraz szczęśliwsza, nie mając nikogo by się za niego modlić. Czy wolałabyś połamać sobie kolana od błagania i modlenia? Mogę być teraz bardziej samotna, ale jestem szczęśliwa sama - szczerze. Nie jestem samotna będąc sama, o czym byśmy w każdym razie rozmawiali? Nie, nigdy nie uciekam się do całowania Twoich zdjęć - szczerze. Chciałam tylko sprawdzić jak smakują chemikalia na nich, "kochanie". obudziłam się w środku nocy, zawołałam twoje imie, cierpliwie je wykrzyczałam i czemu tak często o tobie śnię? o tobie i o tym, kiedy twoje ciało się rozpadnie.
byłaś moim bogiem.
Znikaj i już się nigdy nie pojawiaj w moim życiu, to jedyne o co jestem w stanie Cie prosić.
pa.