Mary,
zachowujesz się ostatnio strasznie zrzędliwie paląc mnóstwo papierosów ale wewnątrz, jesteś tylko małym dzieckiem. to w porządku przyznać się, że ma się słaby punkt, nie zawsze musisz być na szczycie. Lepiej być nienawidzonym niż kochym za to kim nie jesteś.
Jesteś wrażliwa, nie jesteś robotem. jesteś sympatyczna, ale jesteś po prostu zakłopotana
Przystajesz z niekochanymi dziećmi których nigdy tak na prawde nie lubiłaś i nigdy im nie ufałaś, nigdy nie przywiązując się do niczego. nie odbierasz telefonu kiedy dzwoni, dzwoni i dzwoni
nie bądź taka żałosna
mam okropną, zmęczoną twarz, ale dodaję zdjęcie, żeby być bardziej wiarygodna. powoli się zastanawiam czy wszystko jest na swoim miejscu. dziwnie jestem przewrażliwiona na punkcie tego by pozostać sobą w jakimś stopniu. chyba już dawno straciłam rozsądek. zastanawialiście się kiedyś nad tym wszystkim? czuję, że zaraz się rozpłaczę. Nic już nie ma sensu, nic już nie jest takie samo. czasami się zastanawiam czemu kończę pisząc tutaj - mogę? mogę. to twoja wina. i twoja. i twoja.
nie ma już.
i nikogo.
nie wiem gdzie jesteście, ale nie chcecie bym wiedziała.
a to jedyne co wiem.
więc pozostanę tym co stworzyłam, a stworzyłam sobie Mary. Trzeba się przyzwyczaić, że już nic nie jest na swoim miejscu.