Jeden z najwspanialszych weekendów od bardzo dawna zakończył się dzisiaj rano kiedy to Ola wróciła do Warszawy. Zdjęcie właśnie Jej autorstwa. Tu muszę sprostować wypowiedź Oli, ponieważ chciałam zauważyć , że to fotograf był dobry , a nie koń i jeździec!, więc Oleńko bardzo dziękuję za nową dawkę zdjęć, których było mi brak.
Sobota i niedziela przebiegły bardzo intesnywnie. O szóstej pobudka, do stajni, ze stajni do domu na chwilkę i do Atlas Areny na mecze Skrzatów (i nie tylko). Oczywiście wczorajszego wyniku nie skomentuję, ponieważ uważam go za bardzo niesprawiedliwy i nie po to są te wszytskie systemy żeby sędzia popełniał takie błędy, szczególnie w spotkaniu o tak wielkim znaczeniu!!!!
Poza tym jednak atmosfera przedoskonała. Ludzi mnóstwo, hałas i szaleństwo!!I like it! Niestety muszę też wyrazić żmoje niezadowolenie , że przez pewnych kibiców nie mogłyśmy wywiesić transparentu, nad którym Ola siedziała ładnych parę godzin, ale mam nadzieję, że będziemy miały okazję wykorzystać go w przyszłym sezonie, bo na ten ja już się nie załąpię..matura is coming
.
Chciałam Wam oznajmić, że Kupciuś został przechszczony prze Ciocię Olę na Cupkusia, więc ma kolejne imię już nawet nie będę liczyć które;), ale muszę powiedzieć, że do tego jego "imienia" mam wyjątkową słabość.
Dzisiejszy dzień raczej smutny, bo tęsknię za najwspanialszą Psychofanką na świecie. Mam nadzieję, że od razu po maturach dane nam będzie się znów spotkać, a potem Ola zagości niedaleko na praktykach, więc mam zamiar ją odwiedzać:)
Aj Se Ciupego! Czy jakoś tak