jest uroczo, życie studenckie bynajmniej nie jest tak pasjonujące jak zawsze myślałam. Stos książek które zdają się mówić do mnie karcącym głosem "masz nas kurwa przeczytać" bynajmniej nie wpływa pozytywnie na mój świąteczny nastrój. Chwile spędzane w domu są błogosławieństwem i mimo, iż zawsze nazywałam Chełm "zapadłą dziurą" teraz gdy jestem tu gościem nie mogę oprzeć się wrażeniu jakoby to miasto miało swoisty urok, którego to nie znajdę w żadnym innym miejscu na świecie. Tu jest mój dom rodzinny, tu zostawiłam przyjaciół, na tych znajomych murach wypiłam pierwsze wino, zapaliłam pierwszego papierosa, tu przeżywałam swoje pierwsze miłości i rozterki z nimi związane, stąd zawsze chciałam uciec. O zgrozo, własnie zaczynam zauważać że te wspomnienia są już tylko i wyłącznie wspomnieniami, że nie da się do nich wrócić że w życiu nie ma przycisku repaly, który pozwoli mi przeżywać wszystko na nowo, i chociaż mogę już nazwać siebie dorosłym człowiekiem to z chęcią wróciłabym chociażby do czasów gimnazjum, wycieczek szkolnych, siedzenia z Wiśnią na parówkowym trwoniąc czas na rozmyślaniach o tym jak fajnie będzie mieć skończoną osiemnastkę bo przecież będzie można bez obaw wejść do sklepu i powiedzieć " Nevady niebieskie i dwie Perły poproszę" nie martwiąc się o to że ekspedientka spojrzy na nas jak na idiotki i poprosi o dowód. Jakby się tak zastanowić to nieziemsko wkurwia mnie, że ludzie chcą tak szybko dorastać, mimo iż sama takim ludziem byłam. I nawet papieros nie smakuje mi już tak dobrze, kiedy wiem, że na uczelni mogę sobie po prostu pójść na palarnię i nie muszę się chować za drzewem w parku. I znowu książki wrzeszczą... chyba będę musiała im ulegnąć, w końcu sesja zbliża się wielkimi krokami. Fuck replay plz!
W mej głowie wspomnienia pozytywne skojarzenia
Do zobaczenia chwilom, które były, teraz ich nie ma
Nie ma takich trwałych, których nigdy czas nie kruszy
Nie pamiętam już, co mi wtedy grało w duszy
Mogę jedynie wspomnieć, przywołać obraz zapomniany
To co było kiedyś dzisiaj już się nie odstanie
W sekundę nie powstanie nic na zawołanie
Czasu oszukanie, każda próba dla mnie klęską
Wspominam i myślę czy stałem się osobą lepszą
Czy przejmują mnie ludzie, którzy za plecami pieprzą
I czy moje słowa ciągle porównywane z kartką pierwszą
Mnie czas zmienia, czy to wpływ środowiska
Czy przez długie teksty odchodzi osoba bliska
I tracę nad sobą kontrolę a ból me serce ściska
Jak każdy kiedyś chcę odnaleźć swoją przystań
Są momenty radosne i takie kiedy chce się płakać
Są takie których z pamięci nie mogę wyłapać
Teraz marzę o tym by mieć je znów przed oczami
Chcę wspominać bo to owoc który dojrzewał latami