UFF... Jak dobrze, że już czwartek.
Jestem wykończona...
Tyle roboty z poprawianiem ocen i wgl...
"robię" właśnie not na sztuke :D
pani S. doprowadza mnie do szału.
Dopisuje mi bezczelnie nieobecności i uważa się za nie wiadomo jak ważną.
Kurwa i tyle.
Najlepsze są jej żarciki, jak bardzo źle zorganizowana mogę być.
Ja jebie...
Na obóz nie pojade, ale raczej mogę iść jutro po Szeptów.
Jeszcze tydzień i słodkie lenistwo.
Idziem się kompać w truuskawkowej rzece ;)