No to nareszcie po Świętach. Zdjęcie takie se z braku lepszego, ale notka dziś w podobnym temacie co u Kuby :) Już dawno czułam, że święta z roku na rok tracą swój urok. Ludzie przed świętami wpadają w szał. Sprzątają wszystko, zabierają się za wszystko na raz a zaś są źli, że ze wszystkim sobie nie radzą. Przy stole wigilijnym wszyscy składają sobie fałszywe życzenia i w duchu myślą o sobie inaczej. Łamanie opłatkiem jest zaklamanym symbolem. Liczą się prezenty. Tak naprawde nikogo nie obchodzi jak się czujesz i co myślisz, a jeśli sądzisz, że w święta odpoczniesz po zapierdolu jesteś w błędzie. Sztuczna, napompana impreza, która polega na zachowywaniu się na pokaz i jedzeniu. Nie lubię Świąt, co roku w moim domu jest to czas najwiekszej nerwówki, stresu i sporów. Jedyne miłe wspomnienie jakie mam ze świąt to z czasów dzieciństwa gdy w pokoju górowała żywa choinka pięknie przyozdobiona a ja jako dziecko leżałam pod nią i patrzyłam na migoczące światła i czułam leśny zapach choinki. Teraz nie ma takich świąt, w koncie stoi plastikowe gówno, które imituje choinke, liczą się prezenty, wytarte kurze, dania na pokaz, zapierdol a nie atmosfera, rodzina itp. Z roku na rok będzie coraz gorzej, bo ludzie nie żyją ze sobą, nie rozmawiają, aż zaprzestaniemy świąt. Bo kto chce sie tyle stresować na koniec roku ?


Jedyne szczęście to koniec roku. Kończy się stary rok i każdy z nadzieją patrzy na nowy.... Każdy ma plany i marzenia z nim związane, każdy tak naprawde czeka na zmiane w życiu i liczy, że właśnie nowy rok ją przyniesie, także i ja.... :)