Po wspanialych dwoch tygodniach przyszla pora na szara rzeczywistosc.
Bardzo szara.
Jeszcze kilka dni, tylko 8 zaliczen i bedzie po wszystkim.
Dobrze, ze sa ludzie ktorzy po kilku linijkach maila lapia za telefon, dzwonia i obiecuja ze przyjada w weekend, mimo ze sa zajebiscie daleko.
Pogoda odzwierciela moj nastroj.
Ale jak wszystko splynie wyjdzie w koncu slonce.
Moze nareszcie na dluzej.
Nie zasluguje na cale szczesci jakie dostaje.
Chce zeby to wszystko sie skonczylo.
"Moja głowa chce
Moja głowa znac
Moja głowa
Moja głowa
Moja głowa
Jakiś powód"
Jakikolwiek