od razu mowie ze mozecie tego nie czytac, bo chce tym trafic tylko do jednej osoby.
podobno "Jestem jak nałóg, jak pierdolony zawał
Przychodzę, zabieram wszystko, potem zostawiam" - hmm pozostawie to bez komentarza Skarbie...
ostatnio glebokie rozkimny, ale morał jest prosty. tak źle i tak nie dobrze, a mianowicie jak nie postapie to i tak jest chujowo, bo Tobie cos nie pasuje niestety. sama juz nie wiesz o co w tym wszystkim chodzi, pogubiłaś się i dobrze to wiesz. brniesz w coś sama nie wiesz czemu ale brniesz bo jestes uparta, czasami warto usiasc i porozkminiac nad przyczynami i skutkami a nie widziec wszystko w czarnych barwach i nie dopuszczac do siebie tego ze moze byc calkiem inaczej.. a moze wystarcza tylko checi.
strach to paraliżujące uczucie taki jest fakt
Czemu znów powątpiewam? Oczy zachodzą łzami
Najpierw tak, potem nie i zostajemy sami
Czasem myślę koleżko, że to wszystko za karę
Czemu była tam wtedy na tym samym oddziale?
Czemu ktoś zachorował? Czemu ktoś inny siedzi?
W końcu czemu tak wiele pytań bez odpowiedzi?
Powiedz, czemu czasami nie umiem zaakceptować
Tego, że Bóg ma swój plan, a ja gubię się w słowach
Czemu gdzieś między nimi nie umiem dojrzeć celu?
Oczekuję, zamiast wierzyć i ciągle czegoś chcę
Czemu ludzie tak łatwo używają słów bez sensu?
kiedy trzeba za nimi stanąć zamieniają się w Niemców
Czemu tak szybko brat staje się kimś obcym?
Zapomina o honorze dla hormonów i dla forsy
Czemu jestem tak pewien, że bezczelnie nie mam strachu przed jutrem?
Czemu tak wielu pochłonął już smutek?
Czemu ludzka zawiść wciąż zbiera tu żniwo?
A nienawiść i ból to dla wielu z nas paliwo
Czemu ciągle pytam? Powinienem już coś wiedzieć
Ślepy biegnę przez mrok, głupi ciągle czegoś nie wiem
Drapię się w głowę, ja wątpliwości jak Olita
Nie będę czuł, nie będę sobą, gdy przestanę pytać
Czemu znowu samotnie muszę iść przez to życie?
Czemu jedna przegrana przekreśla tysiąc zwycięstw?