Ktoś mnie prosił o nową notkę więc piszę ;)
Dzień jak codzień, ktoś się rodzi, ktoś umiera ...
Spałem do 10, co w moim przypadku jest dziwne, bo zawsze śpię max do 7-8 o.O
O 12.30 poszedłem pokopać sobie na boisko.. ' Pokopać ' ... Grałem z 4 godziny minimum.
Później na obiadek do domku.
Byłem umówiony na 18.30, oczywiście zasnąłem i wstałem 18.37, wyszykowałem się w 3 minuty i łycha do McD.
Z maka na scene, na scenie graliśmy w butelkę, potem zwinęliśmy spowrotem do maka, bo komary zżerały.
Ogólnie dzień zaliczam na 3+ ;x
Pozderka! c:
Tak na wieczór http://www.youtube.com/watch?v=axgTTuL7DVg 8 ))