tutaj chyba nic nie musze dodawać
mmmm superaśno było ... zwłaszcza po koncercie :p
wielkie pozdrówka dla Olika, dzięki któremu miałam gdzie spać po koncerciku :D ... Klombaska, który ratował mnie przed nawałem tłumów :p i nowo poznanej ale zajebistej Natali, która pomagała mi odpychać te wszystkie męskie plecy, które ciągle na mnie leciały :p i w ogóle wspierała mnie w żabce :p
nie ma to jak prawdziwe pogo w małoklimatyzowanym ciasnym pomieszczeniu :p
ale nie narzekam w końcu już dawno nie byłam posiniaczona :D i oczywiście nadrobiłam to :D moje ramiona cudnie wyglądają :D mmm.. ach te uroki punka :D
aaa no i pozdrówka dla Anki oczywiście ... mam nadzieje że Happysada już nie opuścisz :)
yyyy i wielkie pozdro dla pasiaka heheheh jak mogłam o nim zapomnieć :D