wróciłam z randki. to znaczy, jeśli spotkanie po 18 miesiącach bardziej lub mniej udanego i intensywnego bycia razem można nazwać randką. z intensywnością było ostatnio słabo, bo spotykaliśmy się w pośpiechu i pomiędzy. na szczęście dziś oboje mieliśmy czas zwolnić i spędzić wspólnie wieczór.
jeśli pisałam tu wcześniej, że botanica jest idealnym miejscem na czy plotki z przyjaciółką/przyjacielem, to przepraszam, że nie wspomniałam o romantycznych wieczorach- pewnie takowych nie przewidywałam. zresztą, proszę się nie dziwić; idziemy bracką:
J:-zaproś mnie gdzieś.
Sz:-sama się zaproś.
J:-nie, ty mnie zaproś.
Sz:-to powiedz gdzie.
nie pamiętam kto kogo, ale to był naprawdę udany wieczór. :*
PS gracjan napisał o nas piosenkę! 'zakochane nastolatki' ^^