W drodze do szpitala nie zamieniliśmy ze sobą nawet słowa, dopiero kiedy we trójkę siedzieliśmy w poczekalni odezwał się Kuba.
- Wiesz, że jesteś frajerem ?
Jego słowa mnie nie zdziwiły, miał prawo się na mnie złościć, z tego wszystkiego zapomniałem jak ważną rolę odgrywali w moim życiu kumple, zawsze mogłem na nich liczyć, oni tego o mnie powiedzieć nie mogli. Szymon podszedł do mnie i na ekranie swojego telefonu pokazał mi zdjęcie zrobione przed pierwszym koncercie w Gdyni w wakacje.
- Kojarzysz tego typa ? spytał wskazując na chłopaka do złudzenia przypominającego mnie, no może trochę mniej zmęczonego przyjaźniliśmy się z nim od kilku lat, był dla nas jak brat, wiesz razem do wszystkiego dochodziliśmy, jego serce zawsze biło dla rapu, nie dla kasy. Daj znać jak wróci, bo nie wiem jak Kuba, ale ja za nim tęsknie. Jak zwykle uderzył w daszek mojej czapki i odszedł gdzieś w głąb korytarza. Po chwili pojawił się przy mnie też Box, mimo, że starał się ukryć wszystkie emocje widziałem, że nie radzi sobie z obecną sytuacją, przez ostatnie tygodnie to on wspierał Alicję nie ja.
- Przyjaźń polega na tym, że jest się przy drugiej osobie czegokolwiek by nie zrobiła, ale ty to już cholera przeginasz. Cieszyliśmy się z Szotem z każdego twojego koncertu, z każdego napisanego razem i nagranego kawałka, z tego wydania płyty też bo chcieliśmy żeby ci się udało. Jesteśmy ci w stanie wybaczyć wszystko, ale zastanów się co tak naprawdę jest dla ciebie ważne, damy ci czas na zastanowienie, idź do domu przemyśl wszystko powiedział opierając dłoń na moim ramieniu i pamiętaj, że za tamtymi drzwiami leży dziewczyna, która świata poza tobą nie widzi dodał po czym dołączył do Szymona. Wyszedłem ze szpitala, biegłem przed siebie, chciałem uciec przed myślami, które krążyły po mojej głowie. Ze szpitala blisko było do mojej starej szkoły, kilka minut później siedziałem już na żółtych barierkach przed wejściem do IX liceum. Chwile spędzone tu z chłopkami były niezapomniane, przecież właśnie w tym miejscu powstawały zawsze najlepsze pomysły, tu pierwszy raz umówiłem się z Alicją, była wtedy taka niewinna, słodka, przy niej czułem się inaczej niż przy innych dziewczynach. Ona nie jarała się tylko moim rapem, widziała we mnie coś więcej, zawsze była przy mnie kiedy czegoś
potrzebowałem. Przecież zarówno bez niech jak i bez chłopaków do niczego bym nie doszedł.
Sypianie na szpitalnym fotelu czuwając przy łóżku Alicji nie należało do najprzyjemniejszych ale to nie było ważne chciałem być przy niej gdy tylko otworzy oczy. Obudził mnie dźwięk zatrzaskiwanych drzwi.
- Cóż to, nasza księżniczka jeszcze śpi ? roześmiał się Box. Sądziłem, że mówił o Alicji, jednak gdy otworzyłem oczy zauważyłem, że dziewczyna razem z moimi kuplami przyglądają mi się rozbawieni.
- Mieliście być cicho, chciałam żeby trochę się przespał powiedziała słabym jeszcze głosem. Była bardzo blada, niewyspana i rozczochrana ale mimo to była śliczna. Przyłożyła swoją chłodną dłoń no mojego policzka po czym uśmiechnęła się promiennie.
- Czy wyście mnie nazwali księżniczką ? spytałem przeciągając się, byłem strasznie zaspany i obolały. Chłopcy jakby na komendę zaczęli rechotać po czym podeszli do Ali i przytulili się do niej.
- Dobrze wyglądasz powiedział Szot rozsiadając się na drugim fotelu.
- Nie kłam Szymon, przeglądałam się dziś w lustrze zachichotała celując w chłopaka zgniecioną wcześniej karteczką papieru.
- Chciałem być miły odparł robiąc urażoną minę. Podniosłem się z fotela i usiadłem na brzegu łóżka, w którym leżała dziewczyna, od razu się do mnie przytuliła.
- Przepraszam, że musiałaś wylądować w szpitalu żebym zrozumiał
Alicja wzruszyła ramionami tak jakby nic się nie stało.
- Ważne, że teraz jesteś przy mnie szepnęła spoglądając mi prosto w oczy.
- Bez ciebie powiedziałem bez was to wszystko nie miałoby sensu.
- Masz racje, bez nas nic nie ma sensu odparł Szymon przytulając do siebie Kubę, chłopak od razu go odepchnął.
- Kocham Cię Alicja wyszeptałem wprost do ucha dziewczyny. Byłem idiotą, nie doceniałem osób, które były przy mnie od początku, nie chciałem nawet myśleć jak niewiele dzieliło mnie od tego bym ich stracił. Ala uśmiechnęła się szeroko.
- Czekałam na te słowa od kilku miesięcy, wiesz ? zaśmiała się po czym dała mi pstryczka w nos.
Po jej słowach spojrzałem na chłopaków, którzy nadal przepychali się na kanapie stojącej naprzeciw łóżka Ali. Miałem setki fanów, najlepszych przyjaciół i najwspanialszą dziewczynę, wydałem płytę, czego więcej mógłby chcieć chłopak w moim wieku.
The End ;D
Czekam na opinię mordeczki ;)
Wesołych świąt wszystkim ;*
Ja lubię, może wam też się spodoba
http://www.youtube.com/watch?v=YrudXundhHc
Miłego dnia robaczki ;D