photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 MARCA 2013

[Bartek]

Ostatnie tygodnie minęły w tak zawrotnym tempie, że nawet nie zdołałem zauważyć kiedy zorganizowaliśmy kolejny koncert, nie przegląd młodych, zdolnych, ale prawdziwy koncert tylko dla mnie, światła skierowane w miejsce, w którym się znajdowałem, setki fanów, małolaty piszczące pod sceną, było zupełnie inaczej niż dwa miesiące temu, teraz wszyscy skupiali uwagę wyłącznie na mnie. Skończywszy koncert otarłem ręcznikiem spocone czoło, chłopcy gratulowali mi dobrego występu, ludzie pchali się na scenę tylko po to by zdobyć autograf albo zrobić sobie ze mną zdjęcie, nie mogłem sobie tego lepiej wyobrazić. Szot podał mi marker, nawet nie zdążyłem się przebrać a już otoczyła mnie banda nastolatek. Słodka blondynka stanęła u mego boku.

- Organizujecie coś teraz ? -  zamruczała wprost do mojego ucha. Patrzała się prosto w moje oczy swoimi błękitnymi tęczówkami. Box widząc moje zachowanie wywrócił tylko oczami, po chwili zjawiła się przy nas również Ala

- Kotek, o której wracamy do Gdyni ? - spytała łapiąc mnie za rękę automatycznie przenosząc wzrok na atrakcyjną blondynkę, jej obecność w dodatku w tak niewielkiej odległości ode mnie widocznie irytowało Alicję.

- Nie przeszkadzaj mi teraz, jestem zajęty - odparłem po raz kolejny wypisując na kartce z zeszytu swoją ksywkę, naprawdę nie miałem ochoty z nią teraz rozmawiać na temat powrotu do domu, tutaj czułem się dobrze.

- Jutro idę do szkoły, musze już się zbierać - powiedziała nico zmartwionym głosem, dlaczego musiała być taka natrętna.

- To wracaj, nie jesteś mi tu potrzebna.

Mój głos był oschły, zdecydowanie za bardzo, ale przecież powinna się cieszyć, że w ogóle mogła tu być, że jest ze mną, mógłbym być z każdą z tych, które właśnie mnie otaczały, przecież te dziewczyny zrobiłyby dla mnie wszystko. Faktycznie, dzięki niej moja kariera nabrała tempa, ale to Michał mnie zauważył, chciał mi pomóc, on zrobił coś w kierunku nagrania płyty, Alicja nie miała na to wpływu.

Dziewczyna odwróciła się i przecisnąwszy się przez tłum moich fanek wyszła, nie była zadowolona z mojej reakcji, mimo szumu, który wywoływały dziewczyny wokół mnie słyszałem jak Box proponuje jej odwiezienie do domu.

[Alicja]

Wsiadając do samochodu zastanawiałam się co ma wpływ na zachowanie Bartka, gdy jesteśmy sami jest słodki i kochany, a gdy tylko w grę wchodzi nagrywanie płyty, koncerty czy fanki, które coraz częściej rozpoznają go na ulicy, zgrywa ważniaka, to zaczynało mnie denerwować. Bartek był naprawdę wspaniałym chłopakiem, dla którego najważniejsza była muzyka, to mi się w nim podobało, imponował mi, teraz zachowuje się jak gwiazda, a przecież jeszcze dwa miesiące temu mało kto go znał.

- Ala, dobrze się czujesz ? spytał troskliwie Kuba, to naprawdę miłe z jego strony, że postanowił mnie odwieźć, powrót o tej porze do domu kolejką mogłoby okazać sie trochę niebezpieczny.

Wymusiłam delikatny uśmiech, który niestety wyglądał tak jakby ktoś właśnie robił mi krzywdę.

- Tak, jest dobrz - westchnęłam, odgarniając z twarzy kosmyki wyprostowanych włosów.

Kuba spojrzał na mnie podejrzliwie, przez ostatnie dwa miesiące zbliżyliśmy się do siebie.

- Mów o co chodzi

- Denerwuje mnie zachowanie Bartka - szepnęłam po czym przyciągnęłam do siebie kolana, tym samym opierając stopy na fotelu starego Golfa chłopaka nie był taki wcześniej.

Oparłam głowę na kolanach, przymknąwszy oczy przypomniałam sobie Bartka sprzed dwóch miesięcy, był wtedy taki... inny.

- Wiesz, znam Bartka od podstawówki, ale teraz go nie poznaje. Zawsze chciałem żeby się wybił tylko nie sądziłem, że będzie aż tak źle - westchnął spuszczając wzrok, chwilę potem skierował go na drogę, nie odezwał się więcej ani słowem, ponownie usłyszałam jego głos dopiero gdy zaparkował pod moim domem.

- Przejdzie mu.

Słowa Kuby dodały mi otuchy, na moich ustach na chwilę zagościł uśmiech.

Przez całą noc nawet nie zmrużyłam oka, myślałam co dzieje się z Bartkiem, dlaczego się nie odzywa, czy w ogóle wrócił na noc do domu. Zerwałam się z łóżka słysząc dzwonek mojego telefonu na drugim końcu pokoju, przez głowę przemknęła mi myśl, że to ON postanowił się odezwać. Zmęczonymi oczami zerknęłam na wyświetlacz, Bartek, przesunęłam wskazującym palcem po dotykowym ekranie by odebrać połączenie, a po moich ustach przemknął uśmiech

- Tak ? - ziewnęłam do słuchawki, zmęczenie dawało się we znaki. Nikt mi nie odpowiedział, słyszałam tylko czyjś przyśpieszony oddech. Zmarszczyłam brwi przysłuchując się temu co działo się po drugiej stronie słuchawki.

- Bartek ? - szepnęłam. Dźwięk był stłumiony, jednak mimo to dało się wyłapać pojedyncze kobiece jęki, które z każdą kolejną chwilą stawały się coraz częstsze i głośniejsze. Telefon wysuną mi się z ręki, rozpadł się przy zderzeniu z drewnianymi panelami, którymi wyłożona była moja podłoga.

Zmęczenie minęło, serce zaczęło bić szybciej niż mogłoby się to wydawać możliwe, do oczu napłynęły łzy, do wyrwania się z tego stanu zmusił mnie glos mamy dobiegający z kuchni.

- Kochanie, śniadanie ci stygnie - zawołała, a mimo zamkniętych drzwi słyszałam odgłos łyżeczki obijającej się o brzegi filiżanki, w której mama mieszała kawę.

Przetarłam wierzchem dłoni oczy, spięłam włos w luźny kok i poszłam do mamy. Już w progu powitała mnie promiennym uśmiechem, co u niej nie zdarzało się często.

Zapach świeżo zrobionej jajecznicy z pomidorami i szczypiorkiem rozniósł się po kuchni, gdy tylko dotarł do mojego nosa zaczęło mi burczeć w brzuchu, szybko splotłam na nim palce by choć trochę stłumić ten nieprzyjemny dźwięk.

- Jak było na koncercie ? - spytała odpijając łyk parującej jeszcze kawy Michał mówił, że się udał.

Wspomnienie o wczorajszym wieczorze wywołało na mojej twarzy grymas, mama zachęciła mnie do odpowiedzi uśmiechem.

- Martin, znaczy Bartek był zadowolony - odparłam, pakując sobie do ust jak najwięcej jajecznicy by nie powiedzieć nic głupiego. Z pewnością bardziej niż koncert podobał mu się dzisiejszy poranek.

Ciekawe, z którą ze swoich ślicznych fanek spędził noc.

 

Informacje o justthiink


Inni zdjęcia: :* patrusia1991gd:* patrusia1991gdJa patrusia1991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24