photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 LUTEGO 2013

Sposób na sukces

Usiadłem na żółtych barierkach przed wejściem do szkoły, włożyłem do uszu słuchawki, oparłem głowę na łokciach i przymknąłem oczy, całkowicie się wyłączyłem.

- Mam nadzieje, że długo nie czekałeś, przepraszam uciekł mi autobus.

Mimo włączonej muzyki słyszałem, że ktoś do mnie mówi, podniosłem głowę, a gdy ujrzałem jej twarz na moich ustach od razu zagościł uśmiech.

- Nie, dopiero przyszedłem - skłamałem wpatrując się w nią. Nigdy nie czułem się tak dobrze w towarzystwie żadnej dziewczyny, to było dziwne. Ala przejechała opuszkami palców po moim policzku i zmarszczyła brwi, poczułem mało przyjemne mrowienie w miejscu, w którym mnie dotknęła, skrzywiłem się nieznacznie

- Co ci się stało ? - spytała troskliwie, widząc grymas na mojej twarzy od razu zabrała rękę ktoś cie pobił ?

- Drzwi

Dziewczyna odsunęła się i skrzyżowała ręce na piersi, wyraz jej twarzy wskazywał na to, że raczej nie uwierzyła w moje słowa.

- Ojciec - westchnąłem wywracając oczami, zeskoczyłem z barierki i powoli ruszyłem w stronę parku, nie miałem ochoty na kontynuację tego tematu.

- Co na to twoja matka ?

Nie odpuszczała, czułem na sobie jej wzrok.

- Alicja naprawdę nie chce o tym rozmawiać.

Podeszła do mnie i złapała za rękę, tak jakby chciała okazać coś na kształt współczucia. Odwróciłem się do niej, a w jej oczach zobaczyłem smutek, martwiła się.

- Moja mama nie żyje od dwóch lat - wytłumaczyłem wyraźnie wypowiadając każde słowo.

- Tak mi przykro - szepnęła podążając za mną. Doszliśmy na bulwar, przez kilka minut siedzieliśmy w ciszy, patrzeliśmy w morze, fale popychane przez wiatr rozbijały się o brzeg, słońce świeciło wysoko na niebie przysłaniane przez niewielkie szarobiałe chmury.

- Jej serce było za słabe, przez ciągłe awantury z ojcem, moje wybryki w szkole, nie wytrzymało - westchnąłem nawet na chwile nie spuszczając oczy z wody wypływającej na brzeg, kilka mew z głośnym skrzekiem wzbiło się w powietrze oboje wiemy, że jej nie docenialiśmy dlatego teraz się nawzajem obwiniamy. Ojciec bił ją gdy starała się bronić mnie przed nim, kiedy poszedłem do liceum sytuacja się odwróciła. Nic nie robił w domu, kiedy była w pracy przyprowadzał sobie panienki, nie raz przyłapała go na zdradzie.

Zerknąłem na Ale robiąc sobie przerwę na oddech, wpatrywała się we mnie wielkimi, smutnymi, zielonymi oczami.

- Więc czemu nie odeszła ?

- Bała się go, oboje się baliśmy. Uciekałem od tego wszystkiego pisząc teksty, myślałem jakby to było gdybyśmy się od niego uwolnili głos coraz bardziej mi się łamał ona się uwolniła. Po zakończeniu roku siedziałem z chłopakami z klasy przy fontannie, śmialiśmy się z frajerów którzy po wakacjach znów będą się uczyć, nasze marzenia były inne, planowaliśmy wyjazd na koncert, chcieliśmy ogarnąć pierwszą płytę. Wtedy zadzwonił telefon, dzwonili ze szpitala, prosili żebym przyjechał.

Do tej pory pamiętałem tamten dzień,  ten strach, który towarzyszył mi gdy wszedłem do szpitala i zobaczyłem w poczekalni zapłakanego ojca. Po chwili przyszedł lekarz, oznajmił mi co się stało, po pogrzebie spakowałem rzeczy i uciekłem, wróciłem dopiero teraz.

Patrzyła na mnie bez przerwy, nie wypowiadając ani jednego słowa przytuliła mnie, poczułem spokój, ciepło, rozkleiłem się.