photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Ślepy amor
Kategoria:
Ślepy amor
Dodane 10 LISTOPADA 2012
45
Dodano: 10 LISTOPADA 2012

Ślepy amor

Siedziałam w parku na ławce, już od kilku godzin starałam się narysować parę siedzącą na kocu dokładnie naprzeciw mnie.

Jednak na nic się zdały moje starania, zakochani w końcu postanowili sobie iść, Z cichym westchnieniem schowałam szkicownik do torby.

Cała rodzina w kółko powtarzała mi, że mam wielki talent jak na tak młody wiek, chcieli bym poszła do szkoły artystycznej. Dla mnie rysowanie było odbiciem się od całego świata, całkowicie skupiałam się na tym co robie i nic więcej dla mnie nie istniało. Po chwili do moich uszu zaczęła dobiegać wspaniała melodia grana na gitarze. Nie znałam jej, ale cały czas krążyła mi po głowie. Odwróciłam się w kierunku z którego dobiegała muzyka. Obok mnie na ławce siedział chłopak i to nie byle jaki. Był sporo starszy, miał bardzo ciemne oczy i blond włosy.

Wszystko widziałam dokładnie, w końcu siedzieliśmy niedaleko siebie.

- Podoba ci się ? - spytał po czym uśmiechnął się ukazując tym samym rząd równych, śnieżnobiałych zębów.

- Tak, nawet bardzo - odpowiedziałam nieśmiało. Zdziwiło mnie to, że w ogóle się odezwałam, zawsze miałam problemy z rozmawianiem z nieznajomymi.

- Jestem Matt - przedstawił się opierając gitarę o ławkę. a ciebie jak nazywają.

- Veronica. - szepnęłam lustrując go niebieskimi tęczówkami.

- Śliczne imię -powiedział nie przestając się uśmiechać.

W tym samym momencie się obudziłam, zadziwiające było to, że nadal tak dobrze pamiętałam dzień naszego poznania. I pomyśleć, że dziś mijają dokładnie trzy lata. Martwiło mnie tylko to, że miałam przed sobą jeszcze rozmowę z Alexem. Nie chciałam go stracić.

- Wstawaj słońce - powiedziała Laura szturchając mnie w ramię. Przez te trzy dni dobrze się poznałyśmy.

- Już nie śpię - zachichotałam podnosząc się z ziemi. Alex, musimy pogadać.

Chłopak posłusznie podszedł do mnie, razem wyszłyśmy na dwór.

- Nie wiem jak ci to powiedzieć... - zaczęłam, patrzałam w ziemię, nie miałam nawet odwagi spojrzeć mu w oczy.

- Powiedz tylko kto to jest - powiedział rozbawiony, najwidoczniej wiedział o co mi chodzi. Widząc jego wyraz twarzy uśmiechnęłam się delikatnie, kamień spadł mi z serca.

- To mój przyjaciel, znaczy mam nadzieje, że dziś się to zmieni. -  tłumaczyłam.

- Mam nadzieje, że będziesz z nim szczęśliwa. Z nami, to wszystko działo się za szybko. - westchnął.

- Masz racje.

- To co, przyjaciele ? - spytał wyciągając rękę w moją stronę.

- Przyjaciele - powtórzyłam, uścisnęłam jego dłoń po czym przytuliłam się do niego. Niedługo potem byliśmy już w drodze.

Po dotarciu do domu wzięłam szybki prysznic, przebrałam się, uczesałam, zrobiłam staranny makijaż, jeszcze nigdy nie denerwowałam się tak bardzo przed spotkaniem z Mattem.

Starałam się do niego dodzwonić, jednak jak często się zdarzało odpowiedziała mi tylko automatyczna sekretarka. Postanowiłam iść do niego, przecież w najgorszym przypadku będzie u niego jego mama albo... właśnie albo Jenny. Całkiem o niej zapomniałam, co jeśli to właśnie z nią jest szczęśliwy. W drodze do szpitala zatrzymałam się w parku, usiadłam na ławce, przymknęłam oczy i wzięłam kilka głębszych oddechów. Słyszałam, że ktoś koło mnie usiadł, nie zwróciłam na to większej uwagi. Jednak po chwili do moich uszu doszła melodia, znałam ją, od rana nuciłam ją pod nosem. Czyżby deja vu ? Podniosłam wzrok i odwróciłam głowę w kierunku z którego dochodziła muzyka. Niewyobrażalne było moje zdziwienia w momencie kiedy zobaczyłam obok siebie Matta. Było tak jak trzy lata temu, z jedną różnicą, teraz byliśmy sobie bliżsi.