No więc dzisiaj miałam pójść na Generację, ale coś nie wyszło...No nic, może jutro?
Wyszło na to, że poszłam do znajomych, którzy siedzieli w Fenicji.
Bardzo miło było ich znowu zobaczyć. Nie widziałam ich prawie przez całe wakacje.
Najbardziej jednak ucieszyłam się ze spotkania z Izą, gdyż od razu miałyśmy niezły ubaw i przynajmniej polepszył mi się humor.
Z nią to można się pośmiać.
Ogólnie cieszę się, że gdzieś w końcu wyszłam.
Dowiedziałam się, że jedna z moich koleżanek z klasy miała wypadek, co nie było przyjemne, ale od razu po powrocie do domu zadzwoniłam do niej i w sumie to nic poważnego. Naszczęście, bo trochę się zmartwiłam.
No to nic... niedługo do szkoły. Nie cieszę się, ale przynajmniej będzie wesoło.