Szczecin, 16 luty 2006 r
Coma.
***
było niezwykle, nieprzeciętnie, niecodziennie.
właściwie to nie potrafię znaleźć słów,
aby dobrze wyrazić to co czuję,
zupełnie jak Kordelia w Królu Learze, Shakespeare'a.
uwielbiam chodzić na koncerty zespołów, które naprawdę wiele dla mnie znaczą. ta energia, te emocje. widzisz tych ludzi na żywo, czujesz to wszystko wszelkimi zmysłami. i posiadasz okrutną świadomość, że to tylko chwila, że... że jeden raz w życiu możesz oglądnąć ten cud. z jednej strony cieszysz się, że jesteś tam i ta chwila trwa, ale z drugiej strony wiesz, że to wszystko będzie miało swój koniec. drastyczny koniec.