Obejrzałam wczoraj film "Amelia". Znowu. Za każdym razem po tym pięknym obrazie mam dobyr humor i o wiele bardziej sprecyzowane plany na przyszłość. Będę mieszkać w drewnianym domku z kolorowymi drzwiami, będę mieć kota i psa, pająki nie będę mnie prześladować, a poza tym to będę robić filmy. No, może nie dosłownie, ale wczoraj wyklarował się pewien pomysł na przyszłość. Tak, będę pracować przy filmie, moze będę reżyserem, może kostiumologiem, a może scenografe. Tego jeszcze nie określiłam. Ale każdy pomysł zbliża do określenia siebie: siebie dziś i siebie jutro.