Piątek, 13 marzec 2015 rok.
Stwierdziłam, że najwyższa pora kupić mojemu stadku Bokserów kropelki na kleszcze. Tego samego dnia przyjechał weterynarz i przed podaniem kropelek zbadał psy. Znalazł u Bony powiększone szyjne węzły chłonne. Niby nic ale krew poszła do badania.
Poniedziałek, 16 marzec 2015.
Przyjechały wraz z weterynarzem wyniki badań, diagnoza RAK. Ale jeszcze nie jest za późno, sterydy i chemioterapia. Bona ładnie reagowała, węzły chłonne się sukcesywnie zmniejszały.
Czwartek, 19 marzec 2015.
Pojawiła się nowa narośl na prawym węźle chłonym, pobranie płynu do badania. Pies przestaje jeść.
Sobota, 21 marzec 2015.
Wizyta u lekarza, pies w stanie masakrycznym. Sam nie daje rady chodzić. Próba namówienia nas do uśpienia. Moja desperacka decyzja: czekamy.
Poniedziałek, 23 marzec 2015.
Wyniki badań wskazujące na ROPNIAKA. Codziennie zastrzyk z antybiotyków + wyciskanie ropy. .
Środa, 25 marzec 2015.
Nagła poprawa stanu zdrowia, zmiana antybiotyku. Bona zaczyna normalnie jeść. Weterynarz daje jej dwa- trzy lata życia.
Piątek, 3 kwiecień 2015.
Bona zaczyna się dusić w czasie zwiększonej aktywności fizycznej. USG, diagnoza przerzut. Tym razem guz na krtani który utrudnia przepływ powietrza. Bona przestaje jeść.
Środa, 8 kwiecień 2015.
Bonusia dusi się przy każdym ruchu, potrzbuje opieki 24h ponieważ trzeba jej trzymać szeroko otwartą buźkę aby złapała powietrze.
Czwartek, 9 kwiecień 2015.
Musimy podjąć decyzje czy pozwalamy psu się udusić i umrzeć naturalnie czy wolimy jej ulżyć i podać środek na zatrzymanie akcji serca. Wybieramy uśpienie. O godzinie 16 nie miałam już psa.
Co jest najgorsze?
Momenty..
Chwile w których szukam nocą psa w łóżku, kiedy trzymam drzwi aby Bona wyszła ale ona nie wychodzi, kiedy szykuje 3 miski z jedzeniem ale tej trzeciej nie mam komu postawić, kiedy szykuje konia w teren i Bona nie idzie z nami. Lub kiedy poprostu siedzę na huśtawce i widzę dwa chrapiące pyszczki i dwa merdające ogonki zamiast trzech.
Czemu to wszytsko napisałam?
Bo mam dosyć opowiadania każdemu z osobna co się działo, bo pies wyglądał normalnie. Tak. Wyglądał normalnie ale zdrowego psa nigdy bym nie uśpiła. Na asku mam 10 tysięcy pytań o Bonę tym wpisem rozwiewam wszytskie wątpliwości i pytania.
Tak pragnę zakończyć rozdział w którym towarzyszyła mi Bona, mimo, że była najlepszym co mnie w życiu spotkało i nigdy jej nie zapomnę.