Piękna to była dama muzyki polskiej.
***
Jad się sączy... Nie to już jest cholerny wodospad.
Jestem wściekła. I jest mi smutno. Bardzo.
O, współczujecie mi? Pewnie jeszcze zaraz zostanę wyściskana przez gadu-gadu? Cudooownie. Ale gadu- gadu mi się zbuntowało i ukradło numer. Och, więc obiecacie mi, że mnie przytulicie przy następnej okazji? Taaa, jasne. Żebyście jeszcze o tym pamiętali dłużej niż cholerna złota rybka.
Pierdolę to wszystko.
Mam dość. Ciebie! Ciebie, Ciebie i Ciebie!
Nikt nie jest kimś, kim nie jest. I tak ja nie jestem nikim poza Michaliną Agnieszką Szeląg, Łukasz nie jest Frankiem, a ludzie to tylko ludzie.
Idę sobie współczuć, przytulić się do ściany, popłakać w sufit i porozmawiać z podłogą. I znów będę kimś, kto ukrywa się za maską.
***
Będę żałować, ale piszę bez konsekwencji, którą tak usilnie pan Jakub wbijał nam do głów
Kończę szaleńczą manię na tle kotów. Postaram się nie wyróżniać za bardzo z tłumu.
Nie, nie zmienię się, choćbym chciała. Obiecałam. Tylko się uciszę.
***
Niech mnie ktoś przytuli. Tak naprawdę.
Gwoli ścisłości- nigdy nie byłam niczyją pierwszą miłością. Zawsze to ja byłam po raz pierwszy zakochana.
Reasumując: od lat ta sama nudna nadpobudliwa flegma. Zawsze dostarczałam ludziom rozrywki, robiąc z siebie debila. Może teraz ja się trochę pobawię.